Wykres słupkowy bar chart w wizualizacji można zastosować niemal do wszystkiego. Niemal, ale to i tak czyni go najbardziej uniwersalnym z wykresów. A do tego odbiorcy intuicyjnie, bez przygotowania zrozumieją przekaz. Łatwe i proste, byle pamiętać o kilku niuansach.
Bar chart: dar bogów
Czytając twittera trafiłam na post klasyka wizualizacji – Steve’a Wexlera, który napisał:
„Wykres słupkowy jest darem bogów wizualizacji danych, który pozwala zwykłym śmiertelnikom czynić precyzyjne porównania bez długich nauk. Jeśli jednak zetniesz oś wartości, ściągniesz na siebie gniew bogów (i zwiedziesz odbiorców).”
Opowiem więc dziś o tym, co można dzięki wykresom słupkowym zilustrować. Przy okazji i o tym, jak uniknąć „gniewu bogów”.
Według klasyfikacji wykresów Financial Times mamy 9 podstawowych zastosowań wykresów. W pięciu z nich bar chart sprawdzi się zawsze, w dwóch lub trzech kolejnych jeśli nieco go zmodyfikujemy lub wzbogacimy. Nie specjalnie będzie się sprawdzał tylko na mapie i w przypadku ilustrowania przepływów.

Porównajmy to na bar charcie!
Klasyczne zastosowanie wykresów słupkowych to wszelkiego rodzaju porównania. Odwołując się do wcześniej wspomnianej klasyfikacji są to głównie porównania między kategoriami, w czasie i ilustrowanie skali nasilenia. Nasze oko jest świetnie przystosowane do porównywania długości odcinków. Dlatego rozumiemy intuicyjnie takie wizualizacje. Bez problemu też umiemy oszacować na ich podstawie relacje. Są tylko dwa „ale…”. Po pierwsze, dobrze by obok siebie stały właśnie te elementy, które rzeczywiście chcemy porównać. A po drugie ważne, by skala wykresu była poprawna.
Na rysunkach poniżej pokazane są dwie wizualizacje zbudowane na bazie identycznych danych. Różnią się tym, na co położony jest akcent. W pierwszym przypadku to ewolucja w czasie sprzedaży w każdym z regionów. W drugim ranking regionów w każdym z lat. To właśnie ilustracja tego, jak zestawiać dane pod kątem przekazu.


Czy taki wykres można zepsuć? O tak! I to właśnie może ściągnąć gniew bogów wizualizacji. Największym grzechem przy konstruowaniu jest zmiana skali osi liczbowej, tak by nie uwzględniała zera. Powoduje to zmianę proporcji słupków. Zwykle nie patrzymy na liczby, tylko szacujemy obraz sytuacji na podstawie rysunku. W efekcie problem może wydawać się znacznie poważniejszy lub trywialniejszy niż faktycznie jest. Tą technikę powszechnie stosują w swojej narracji partie. Po równo ze wszystkich stron sceny politycznej i świata. Dzięki temu uzyskują np. przerażającą skalę zmian przy spadku o kilka setnych procenta.

Stopnie podium, czyli bar chart w rankingach
Wykres słupkowy czy kolumnowy znakomicie sprawdzi się do prezentacji rankingu. Używając pionowych słupków trzeba mieć jednak świadomość, że przyznawanie im wielkości równej pozycji w rankingu nie sprawdzi się. Im lepszy wynik, tym stopień na podium będzie się wydawał mniej imponujący. Mamy dwa rozwiązania. Możemy wielkość słupków powiązać z wynikiem. Będą tym wyższe im ktoś/coś jest lepsze. Drugie rozwiązanie to ilustrowanie rankingu poziomymi kreskami. Wówczas liderzy w naturalny sposób znajdą się najwyżej.


Odchylenie od normy z bar chartem
Kolejna kategoria wizualizacji z którymi możemy mieć do czynienia to ilustrowanie odchylenia od pewnej założonej normy i tu także słupki sprawdzą się bardzo dobrze. Należy tylko pamiętać, że aby taki wykres mógł być prawidłowo odczytany, odbiorca musi wiedzieć, czym jest norma do której się odnosimy.

Jak sensownie ugryźć tort, czyli relacja całość do części
Kolejna ciekawa kwestia to jak pokazywać relację całości do części. Zwykle służą do tego pie chart, czyli wykres kołowy albo tree map. Niemniej i tu wykres słupkowy jest sensownym wyborem. Dlaczego? Dwa pierwsze wykresy kojarzymy intuicyjnie z elementami całości. Kiedy jednak przychodzi do oszacowania jaką część stanowi dany element, wykresy słupkowe sprawdzą się lepiej niż którykolwiek z nich.

Korelacje – może nie wprost, ale jednak bar chart
Dwie ostatnie kategorie wizualizacji wg Financial Times to korelacje i przepływy. Sam wykres słupkowy bar chart tu nie wystarczy, ale w duecie z liniowym już tak. Zacznijmy od korelacji dwóch miar. Tą zwykle pokazujemy na wykresie scatterplot. Kiedy jednak ma być to dynamika korelacji w czasie opcja ta przestaje być intuicyjna. Wówczas można posiłkować się połączeniem wykresu liniowego i słupkowego.

Chyba każdy analityk przechodzi chwile zwątpienia, kiedy myśli o użyciu wykresów słupkowych po raz tysięczny. Nie warto jednak z nich rezygnować. Uniwersalność oraz łatwość wykonania i interpretacji są bezcenne.
Agata Mężyńska, Tableau Desktop Certified Professional